Z duszą artysty
Przy cichej, rodzinnej ulicy niedaleko centrum Tarnowa mieści się pełen ciepła dom, który stał się przystanią dla dwojga ludzi oraz ich całkiem pokaźnego zwierzyńca. Wymarzony, zbudowany według indywidualnego projektu i pieczołowicie urządzany pomieszczenie po pomieszczeniu. Dom z duszą.
W pokaźnym, bo mającym aż 200 m2 powierzchni użytkowej budynku połączonym z dużym ogrodem swoje miejsce znaleźli pani Ola i pan Maciek wraz z ich ukochanymi zwierzętami: psami Dolarem i Lilo, kotami Tequilą i Odim oraz królikiem Budym. Metraż więc nie dziwi, szczególnie że niedługo pojawi się jeszcze jedna para domowników – bliźnięta Zuzia i Jaś. Dom stoi przy rodzinnej ulicy państwa Oli i Maćka, niedaleko domów rodziców obojga, którzy pomagali przy budowie i urządzaniu. A pomocy było potrzeba wiele, bo małżeństwo wprowadziło się, mając do dyspozycji właściwie tylko łazienkę. Świeżo upieczeni właściciele samodzielnie malowali, kładli płytki, odnawiali stare meble i montowali nowe – pod okiem taty pani Oli, który udzielał im cennych wskazówek.
Dom został wykończony przy wykorzystaniu zdobycznych mebli i lamp. Wszystkie te przedmioty dzięki zabiegom właścicieli zyskały urzekający wygląd. W każdym zakamarku widać efekt dekoratorskiego zacięcia pani Oli – z wykształcenia architekta krajobrazu, a prywatnie miłośniczki natury i rękodzieła. Wyjątkiem jest piwnica, w której pan Maciek, fan futbolu amerykańskiego oraz piłki ręcznej i nożnej, urządził pokój kibica wyposażony w barek, telewizor i kanapę, pomalowany oczywiście w barwy ulubionego klubu. Tutaj podczas spotkań panowie mogą emocjonować się rozgrywkami, nie przeszkadzając paniom spędzającym czas w salonie.
Pani Ola tworzy lampy, obrazy, poduszki, a także ozdoby z lawendy, której plantację uprawia wraz z mamą. Uległa urokowi zgodnego z przyrodą stylu skandynawskiego i czerpie z niego, upiększając domowy azyl. Docenia także przedmioty należące niegdyś do starszych pokoleń i odnawia je, realizując się jako zwolenniczka ekologii i recyklingu. W domu elementy teraźniejszości przeplatają się z fragmentami przeszłości – ustawne kuchenne meble z Ikei koegzystują z odnowionym kredensem po prababci, a stare lampy świecą energooszczędnym światłem. Pani Ola umiejętnie łączy romantyczną duszę z praktycznym spojrzeniem na otoczenie, dzięki czemu w całkiem zwykłych przedmiotach potrafi odnaleźć nowe zastosowania i wcielić je w życie. Tak właśnie m.in. powstał imponujący stół jadalniany o średnicy 1,6 m, który zrobiła ze starej szpuli na kable. Dzięki sporej przestrzeni oraz dużej ilości światła, wpadającego przez okna usytuowane od południa, właściciele mogą sobie pozwolić na meble o sporych gabarytach.
Otwarty salon został zaaranżowany tak, aby było w nim przytulnie, a zarazem przestronnie i wygodnie do goszczenia znajomych. Funkcjonalna ława na kółkach może być przestawiana wedle potrzeby. Ruda kanapa jest pamiątką po babci. Dodatkowym siedziskiem dla gości staje się też czasem ruchome metalowe łóżko wyszperane w piwnicy koleżanki, choć głównie służy do wylegiwania się przy kominku. Szczególnie zimą właściciele toczą z kotami bój o miejsce przy ogniu. Dopełnieniem salonu jest ogromna biblioteczka świadcząca o kolejnej wspólnej pasji małżeństwa – książkach.
Turkusowo-szara łazienka na parterze służy do wzięcia szybkiego prysznica, który preferuje pan domu. Szarość na ścianie i podłodze współgra z ciepłym kolorem kojarzącym się z morzem. Tutaj także widać dekoratorski dryg pani Oli – w subtelnych ozdobach i handmade’owym wieszaku. Natomiast ona sama zdecydowanie woli dłuższe kąpiele w pokoju kąpielowym na piętrze zaaranżowanym jak salon spa połączony z garderobą gwiazdy filmowej. Dominuje tu biel, która pomaga oczyścić myśli i skupić się na relaksie. Współgrają z nią płytki naśladujące drewno. Na prawo od drzwi stoją szafki przykryte blatem przechodzącym w toaletkę. Na uwagę zasługują uchwyty drzwiczek zrobione ze starego paska, takie same jak w kuchni. Oświetlenie lustra w stylu hollywoodzkim jest nieocenioną pomocą przy wykonywaniu makijażu.
Sypialnia jest jednym z najbardziej dopieszczonych pomieszczeń. Uwagę przykuwa ścianka zrobiona przez panią domu z porozbiórkowych cegieł. Pełni ona także rolę półki nad łóżkiem, mieszczącej ulubione książki. Całe pomieszczenie ma aurę spokoju i przytulności, podkreśloną przez subtelne detale: pościel z folklorystycznym motywem, ręcznie robione łapacze snów i nastrojowy obraz.
TEKST: Joanna Lubiniecka
ZDJĘCIA: Artur Krupa