Kompromis wyboru
Udane wnętrze to takie, w którym domownicy wyrażają swoje upodobania i uwydatniają ukryte piękno danej przestrzeni. Te dwa, z pozoru trudne do pogodzenia aspekty zdołali spiąć jedną klamrą Pan Przemek i Pani Magda, którzy zdobyli wyróżnienie w IV edycji Wielkiego konkursu FOTOwnętrzarskiego. Ich mieszkanie to najlepszy dowód, że poszukując recepty na to, jak powinien wyglądać wymarzony dom, warto pójść na kompromisy. Ta zasada sprawdza się doskonale nie tylko w życiu ale także podczas urządzania swojego miejsca na ziemi.
Z historią w tle
Przez kilka lat Pan Przemek i Pani Magda mieszkali w tym 60,5 metrowym mieszkaniu usytuowanym na warszawskich Bielanach, nie wprowadzając żadnych zmian po wcześniejszych lokatorach. Myśl o dziecku zrodziła potrzebę generalnego remontu. W efekcie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, diametralnie odnowili wygląd wnętrza. Wizja jak miałoby wyglądać to idealne gniazdko powstawała w głowach małżonków powoli, zmieniała się jeszcze na etapie prac wykończeniowych. Bez skrupułów i ku swojej wielkiej radości usuwali każdy element wcześniejszego wyposażenia. W efekcie nie pozostawili nic ze stylistyki nawiązującej do estetyki minionych lat. Zaczęło się od oderwania sosnowej boazerii, następnie styropianowych kasetonów na sufitach, upiornych, zielonych płytek w łazience i toalecie, korkowej podłogi w kuchni oraz wymiany aluminiowych przewodów elektrycznych. Jedynym akcentem, który pamięta dawną historię jest betonowa ściana w salonie. Pierwotnie miała zostać pokryta imitacją betonu, jednak po skuciu tynku, okazało się, że pod spodem skrywa się przepiękna struktura płyty żelbetowej z 1984 roku, której historyczny charakter eksponowały fabryczne bruzdy na kable do kinkietów i gniazdek wtykowych. Domownicy byli pod tak wielkim wrażeniem historycznego odkrycia, że postanowili zachować autentyczność ściany. Nie zdecydowali się nawet na starcie napisanego ołówkiem oznaczenia płyty, ponieważ uznali, że to ciekawa pamiątka po budowniczych osiedla. Jedynym zabiegiem konserwacyjnym była decyzja o pokryciu ściany specjalnym lakierem do betonu, który ułatwia zachować go w czystości.
Cel osiągnięty
Remont bez kłótni? Czy to jest w ogóle możliwe? W przypadku tego wyjątkowego mieszkania na warszawskich Bielanach jak najbardziej tak! Pan Przemek pytany o to, kto miał decydujący głos w podejmowaniu ostatecznych decyzji bez wahania odpowiada, że żona, po czym dodaje, że we wszystkich sprawach kluczowych byli ze sobą zgodni. Wysiłek włożony w remont generalny związany m. in. z kilkumiesięczną tułaczką poza domem w pełni się opłacił, bo w jego wyniku powstało przejrzyste i komfortowe wnętrze, w którym obecnie doskonale czuje się młode małżeństwo razem ze swoim upragnionym dzieckiem. Inspiracją do metamorfoz po części okazały się albumy i czasopisma wnętrzarskie, jednak o finalnym wyglądzie wnętrz zdecydowało zaufanie do własnej wyobraźni. To ona podsunęła pomysły, które opowiadają o upodobaniach właścicieli.
Pod wpływem impulsu
Domownicy otwarcie przyznają się, że mają wielką słabość do pięknych przedmiotów. Chętnie, pod wpływem emocji, sięgają po kolejne elementy wyposażenia, które urzekły ich swoim charakterem.
Tekst: Dominika Baliga
Zdjęcia: Artur Krupa